Ruszyliśmy w kierunku rozlewisk Narwi. Tereny są tam niesamowite – małe malownicze wioski tonące w kwiatach, życzliwi ludzie i spokój… Dziwne to uczucie, kiedy ten spokój udziela się i nam. Nagle przestaje nam się spieszyć, nie jest ważne, czy zjemy prawdziwy obiad, czy zadowolimy się dobrą herbatą i kawałkiem chleba z masłem i aromatycznym pomidorem. To chyba jest esencja życia, być blisko kochanej osoby i cieszyć się zdrowiem… niech tak zostanie.