Noc nie należała raczej do spokojnych. Zaatakowały mnie zatoki i spałam tylko ok. 3 godzin, ale stary harcerz się nie poddaje. Chustka na głowę i w drogę. Trochę dziwnie się spacerowało po pustym Kazimierzu, ale po pierwsze, zaczął się już rok szkolny, a po drugie, było bardzo mokro. Właściwie nawet nie padało, ale czuło się na twarzy wilgoć. Podobno to dobre na cerę, a przynajmniej tak motywowałam się do dalszej wędrówki.