Droga

Adam Kurłowicz napisał:

Niedawno dowiedziałem się, że w tym roku mija 10 lat od czasu, gdy Drozdy ruszyły po raz pierwszy w Drogę. Gdy przed kilkunasty laty Ed opowiadał mi o swoim pomyśle zakupu kampera, aby w ten sposób móc zwiedzać z Miśką różne rejony Polski, a może i Europy, pomyślałem sobie – no cóż, starzejemy się… Kiedyś, w czasach nauki w liceum plastycznym, gdzie się poznaliśmy, w każde wakacje ruszaliśmy w Polskę autostopem, mając ze sobą tylko jeden kubek i talerz, myjąc się w strumieniu, albo i nie, i nocując w starych stodołach na polu, w których roiło się od myszy, a teraz – bez domu na kółkach z ciepłym prysznicem, laptopem i miękkim łóżkiem ani rusz…

Ale potem pojawił się w sieci ich blog „Drozdy w drodze”. Przeczytałem, obejrzałem, i pomyślałem – coś w tym jest! Mając czas, a mieli go wystarczająco dużo, Miśka z Edem zaglądali do miejscowości oddalonych od utartych, turystycznych szlaków, odkrywając, opisując i fotografując miejsca naprawdę interesujące czy niezwykłe. Oboje doskonale się uzupełniali – Miśka lekkim piórem komentowała to, co z wyczuciem fotografował Ed. Mając dar spontanicznego nawiązywania kontaktu z nieznajomymi, dowiadywali się tego, czego w żadnej ulotce informacyjnej czy turystycznym folderze nie można było znaleźć, Ich bezpośredniość otwierała przed nimi wrota nieczynnych kościołów czy bramy strzeżonych zabytków, a serdeczność prowokowała przygodnie spotkanych rozmówców do snucia barwnych opowieści, które przytaczali na tym blogu.

Słowo „droga” ma wiele znaczeń – określa konkretną przestrzeń, od/do jakiegoś miejsca, ale jest też metaforą życia rozumianego jako wędrówka w czasie, jaką każdy z nas podejmuje pojawiając się na tym świecie. „Wędrówka od zawsze stanowiła nieodzowną część życia człowieka. Czy to cielesna, czy to duchowa, była i jest wyrazem poszukiwań. Wędrowanie nie łączyło się tylko i wyłącznie z celem. Wędrówka uczyła, poszerzała ludzką świadomość, kształciła charakter człowieka.” (Agata Cichońska „Metafora drogi”)

I tym była Droga Drozdów, ta konkretna, którą przejechali razem kamperem przez 10 lat, i ta metaforyczna, którą przebyli wspólnie idąc przez życie.

Niestety, Miśki już nie ma. Zabraknie jej lekkiego pióra na blogu „Drozdy w drodze”, ale przede wszystkim zabraknie jej obecności w życiu tych wszystkich, którzy ją znali i lubili. Pewien etap naszej wspólnej wędrówki się skończył…

Ale droga jest po to, żeby nią iść – ciągle dalej i dalej – dopóki starczy sił, dopóki się da. Droga – życie, bycie w ruchu, dążenie naprzód, wędrowanie – nie musi doprowadzić nas do jakiegoś konkretnego celu – ona sama w sobie jest Celem.

Parafrazując przysłowie starożytnych – Navigare necesse est – nie musimy żyć, ale skoro żyjemy, musimy wędrować. Czyli ruszyć w dalszą drogę… Już bez Miśki…

Adam Kurłowicz

Poprzedni

Półwysep Helski (3) Karwia, Hel, Bachorze

5 komentarzy

  1. Anna

    Jeszcze nie raz łza spadnie z mojego policzka ,*Misia *dla Natalki babcia *Misia* ,trudne to było pożegnanie.My jeszcze idziemy kiedyś znów się spotkamy.Mam nadzieję ,że blog nie zniknie zostanie ,a my będziemy mogli zobaczyć piękne zdjęcia i przeżyć przygodę .

  2. Ania Pyrih

    Tak, trzeba iść dalej z bolącym sercem i pustką po przemiłej i ciepłej osobie. Krok za krokiem, oddech za oddechem do przodu aż do kresu naszych dni

  3. Port starych kapitanow

    Miałam przyjemność poznać państwa Drozdów.Zawineli kilka razy do PORTU STARYCH KAPITANOW. W 2021 tez ich wypatrywalam, nie przybyli😓a dziś przeczytałam że pani Miski już nie ma.Przykro😓😓😓

  4. DK

    Dziękujemy za wszystko i żegnamy. (*)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén