W odcinku „Bieszczady 3” napisałam, że nie znaleźliśmy żadnej restauracji, która oferowałaby dania regionalne. To fakt, ale my z Edem mamy takie szczęście, że po powrocie z kolejnych podróży znajdujemy w internecie albo prasie artykuły dotyczące naszych wojaży.
Oczywiście tak stało się i teraz. Szperając w necie natknęłam się na notatkę o kuchni… ta dam! łemkowskiej.
Chciałabym podzielić się z Wami przepisem, tym bardziej, że danie to z powodzeniem zagościło w naszej kuchni. Są to Fuczki – proste danie biednych ludzi. Nawet na przednówku, kiedy zapasy w spiżarniach skurczyły się do minimum, zostawało przecież w beczce jeszcze trochę kiszonej kapusty, a kurki zniosły od czasu do czasu jajeczko. A więc do rzeczy: Trzeba zrobić z mąki, jajka i wody zwykłe ciasto na naleśniki. Dość rzadkie. Do tego dodać odciśniętą i trochę pokrojoną kiszoną kapustę. Teraz odrobina oleju na rozgrzaną patelnię, kłaść małe placuszki i smażyć na rumiano. Fuczki są lepsze niż placki kartoflane, a jakie chrupiące! Można podać je z sosem zrobionym z jogurtu greckiego, łyżki majonezu, odrobiny koncentratu pomidorowego, ząbka czosnku, soli, pieprzu i cukru.
Smacznego!
Władysława L."Lovka"
Nietypowa uczta jak na niedzielę – fuczki;do trzech razy sztuka – tym razem się udało: SMACZNE.
Pozdrawiam.
Sabina
Fajnie to moze dobre smakowac ,winszuje.Jednakze ja to mam problem,moj Stasiu nie przepada za plackami i tego typu jedzeniem.Chyba wyprobuje jak bede u dzieki .Pozdrawiam , szerokiej drogi????????????????????
Ania
Brzmi zachęcająco. Aż ślinka leci. Muszę spróbować
Miśka
Aniu, warto przetestować. Są bardzo smaczne, zdrowe i super chrupiące.