Tym razem cofamy się do roku 2014.
30.sierpnia o 8.00 rano wyruszyliśmy w dłuższą podróż na Ścianę Wschodnią. Teoretycznie byliśmy dość dobrze przygotowani, staraliśmy się wyszukać w internecie i przewodnikach miejsca, które mogą nas zainteresować i są warte odwiedzin. Chyba nam się to udało, bo plan zrobił się całkiem obszerny, ale byliśmy optymistyczni co do jego realizacji.
Pierwszy postój mieliśmy w Łodzi, ale tylko krótki, bo trzeba było odebrać ze sklepu zamówione drobiazgi do kampera. Nie byliśmy zachwyceni miastem. Chyba było trochę przereklamowane. Podobno teraz dużo zmieniło się na plus, ale wtedy Piotrkowska ziała pustką, a boczne ulice pełne były podejrzanych typków i wszędzie panował brud i nieład.
Zalew Sulejowski
Po południu dotarliśmy nad Zalew Sulejowski. Możemy polecić tamtejszy camping nad wodą . Olbrzymi teren, czuliśmy się jak w lesie na dziko. Wprawdzie nie było tam luksusów, ale nam to bardzo odpowiadało, a zapłaciliśmy tylko 25,- PLN. W czasie wakacji na pewno jest tam więcej turystów i atrakcji, ale my wybraliśmy się tam już praktycznie po sezonie
A raniutko było jeszcze ładniej. Ja obejrzałam to oczywiście tylko na zdjęciach, ale od czego ma się nadwornego fotografa.
Spała
Nie omieszkaliśmy zatrzymać się w Spale – miejcowości z Ośrodkiem Przygotowania Olimpijczyków. To malutka miejscowość, ale bardzo ładnie utrzymana z zadbanymi domkami i dosłownie tonąca w zieleni. Podobał nam się mały drewniany kościółek Prezydentów RP. Przypomina mi on stare świątynie norweskie.
Inowłódz
Ze Spały nie było już daleko do Inowłodza. Odwiedziliśmy ruiny zamku Kazimierza Wielkiego, które właśnie zostały pięknie odrestaurowane z pomocą środków z Unii Europejskiej. Z zewnątrz widać tylko trochę murów, ale zostały one zabezpieczone i w podziemiach można podziwiać ciekawą ekspozycję. Pierwszy raz widzieliśmy zabytek odrestaurowany w ten sposób.
Z zamku można ujrzeć w dali przepiękny, romański kościół pod wezwaniem Św. Idziego.
Niewiele jest w Polsce kościołów z tego okresu, które stale pełnią rolę świątyni. Niestety jak zwykle kościół był zamknięty, a nie chcieliśmy w niedzielę przeszkadzać kościelnemu, albo księdzu, więc zadowoliliśmy się obejrzeniem go z zewnątrz. Na pewno tu jeszcze wrócimy, więc nic straconego.
Sanktuarium w Studziannej
Odcinki naszej trasy nigdy nie są długie, więc nie nuży nas jazda. I tym razem niedługo po Inowłodzu zatrzymaliśmy się w Studziannej. To wszystko było jeszcze w woj. Łódzkim, więc widzicie jakim tempem podróżowaliśmy.
W Studziannej znajduje się Bazylika Sanktuarium Matki Boskiej Świętorodzinnej, którą opiekują się Bracia Filipini. W tej Świątyni można podziwiać obraz z pierwszej połowy XVII w., przedstawiający Świętą Rodzinę podczas posiłku. I znowu „niestety” – obrazu nie mogliśmy obejrzeć, widocznie odsłaniany jest tylko podczas uroczystości. Za to nic nie przeszkodziło nam zachwycić się pięknem barokowego wystroju.
Wizyta u Mistrza Jana
Przez Radom tylko przejechaliśmy, bo czas niestety szybko płynie i trzeba było pomyśleć o noclegu. Po drodze jeszcze chcieliśmy zajrzeć do Czarnolasu, żeby zobaczyć gdzie tworzył Mistrz Jan. Od czego ma się nawigację, wpisaliśmy hasło i w drogę. A droga robiła się coraz gorsza, asfalt się skończył, w końcu jechaliśmy już tylko piaszczystą drożyną, ale … dojechaliśmy do Czarnolasu. Trochę dziwnie tu wyglądało, w zasięgu wzroku nie było żadnego dworku ani parku, na szczęście przy płocie najbliższego domu stała grupka młodzieży, więc postanowiliśmy zasięgnąć języka. Nie spodziewaliśmy się za wiele, więc jakie było nasze zdziwienie, kiedy jeden z chłopaków, piękną polszczyzną i z niezwykłą elokwencją udzielił nam wszelkich informacji. Okazało się, że TEN Czarnolas znajduje się ok. 40 km dalej. A tam czekał na nas piękny dworek i obelisk, który stoi na miejscu lipy pod którą najchętniej siadywał Jan Kochanowski.
Pierwsza wizyta w Kazimierzu Dolnym
Teraz już naprawdę czas było na szukanie noclegu i wybraliśmy Kazimierz Dolny. To była nasza pierwsza wizyta w Kazimierzu, ale już chyba wiecie, że nie ostatnia. Dojechaliśmy tam ok. 19.30, a więc było dość późno. Na szczęście znaleźliśmy miejsce w Porcie Jachtowym i od razu zapłaciliśmy za dwie noce. Jak szaleć, to szaleć, chcieliśmy powłóczyć się po mieście i zwiedzić okolicę. Tego wieczoru jeszcze zaliczyliśmy ładny spacerek i podziwialiśmy to klimatyczne i nastrojowe miasteczko.
W następny odcinku pokażemy Wam inne skarby Kazimierza, bo nas zachwyciło wszystko. A więc do następnego czwartku.
Miśka
To była naprawdę wspaniała przygoda, zresztą zobaczysz dalej. Pozdrawiamy serdecznie
Władysława L."Lovka"
Znowu poznałam ciekawe miejsca związane z miastem Łódź , chociaż bardziej jego okolicami( bądź co bądź mam sąsiadów z Łodzi).Zalew Sulejowski – widać, że zdjęcia są robione o świcie (szczególnie dwa ostatnie – bardzo ciekawe.
Oczywiście takie „unikaty-ciekawostki” jak kościółek Prezydentów RP w Spale, również ruiny zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu wraz z romańskim kościółkiem,czy b.piękne sanktuarium w Studziannej – to wszystko w województwie łódzkim.Dalej Carnolas (Jan Kochanowski) no i Kazimierz Dolny, naprawdę bardzo piękny.
Wszystko dla mnie bardzo cenne,gdyż sama do tych miejsc bym nie „dotarła”.
Pozdrawiam.