Północny Wschód Polski (1) Gietrzwałd, Olsztyn

No i przyszedł ten dzień, kiedy wyruszyliśmy na dłuższą wyprawę. Było to późne popołudnie 21.sierpnia 2018. Jechaliśmy przez Bydgoszcz, i o godz. 21.15 dotarliśmy do Solca Kujawskiego. Ed wypatrzył tam Stanicę WOPR i Bosman pozwolił nam nocować na terenie przystani.

Solec Kujawski – stanica WOPR

Nocleg był wspaniały. Bezpośrednio nad wodą, niesamowity spokój i cudowne powietrze. Zwykle staramy się nocować nad wodą i to chyba jest najlepsza opcja dla nas, byłych żeglarzy. Budzisz się rano, wyglądasz przez okno, a tu… woda. Dobra rada dla camperowców: nie wahajcie się pytać w stanicach wodnych, OSIR-ach i tym podobnych o pozwolenie na nocowanie. Bardzo rzadko zdarza się, że otrzymujemy odpowiedź odmowną. Zwykle trafiamy na życzliwych ludzi, skorych do pogawędek. Tak było i w Solcu Kujawskim. Ed nasłuchał się wielu ciekawych historyjek, kiedy ja spacerowałam z psem nad Wisłą.

Zaciszny kątek przy stanicy wodnej
Widoki z campera

Następnego dnia po śniadanku ruszyliśmy powoli w kierunku Torunia. Ponieważ dawno tam nie byliśmy, więc zaskoczył nas nowymi trasami przelotowymi. Po obiedzie w Atrium Copernicus jeszcze raz przejechaliśmy nową estakadą, z której mieliśmy piękny widok na Wisłę i dotarliśmy do następnego punktu, którym był…

Golub Dobrzyń

Pięknie położony, na wzgórzu stoi niewielki zamek, który zbudowali Krzyżacy, a przebudowała go w XVII w. Anna Wazówna. Od razu przypadł nam do gustu. Wydał nam się wyjątkowo „ludzką” i klimatyczną siedzibą królewską. Zobaczcie, czy nie mieliśmy racji.

Niewielka bryła zamku Królewskiego
Dziedziniec wewnętrzny

Szafarnia

Znajomi z Torunia dowiedziawszy się gdzie się wybieramy, polecili nam odwiedzić koniecznie Szafarnię (GPS 53.111, 19.14588) . Znajduje się tam dworek, w którym dwukrotnie przebywał Fryderyk Chopin. W dworku znajduje się aktualnie kawiarnia, ale budynek jakoś nie wzbudził w nas szczególnego zainteresowania. Za to okalający go park był bardzo klimatyczny i pełen przytulnych zakątków.

Wejście do dworku z popiersiem F. Chopina
Dekoracyjny kwietnik – fortepian

Studzianka

O następnym miejscu, które odwiedziliśmy, dowiedział się Ed z internetu jeszcze przed naszą podróżą. No i bardzo dobrze, bo niestety nie było żadnej informacji na miejscu. Była to Studzianka (GPS 53.04557, 19.30329) , niewielka wieś niedaleko Rypina. Znajduje się tam mała kapliczka ze źródełkiem, a położona jest na trasie pielgrzymki św. Jakuba. Msza św. odbywa się tam tylko raz w roku i oczywiście wszystko było zamknięte na cztery spusty. Miejsce jest piękne i zastanawialiśmy się, czy można byłoby tam zanocować. Być może tak, bo miejsca było sporo na placu (parkingu?) niedaleko kapliczki.

Mała kapliczka ze źródełkiem

Gietrzwałd

No i dotarliśmy do Gietrzwałdu. Tyle lat przejeżdżaliśmy w pobliżu udając się na Mazury, a nigdy tam nie byłam. Bardzo piękne miejsce, w którym znajduje się Sanktuarium Maryjne i źródełko, którego woda podobno uzdrawia chorych. Rocznie przybywa tam ok. miliona wiernych, a jest to miejsce jedynych zatwierdzonych przez Kościół objawień Matki Boskiej w Polsce. Rzeczywiście mimo dość późnej pory wciąż było tam dużo ludzi. Kościół, chociaż nie jest bardzo duży, zachwyca wystrojem i pięknymi polichromiami, a otoczenie zachęca jednych do odbycia Drogi Krzyżowej, a drugich po prostu do spaceru i zadumy.

Świątynia w Gietrzwałdzie
Bogato zdobione wnętrze z polichromiami
Źródełko
Droga krzyżowa

Olsztyn

Z Gietrzwałdu nie mieliśmy już daleko do naszego starego przyjaciela, Adama, który mieszka z rodziną na obrzeżach Olsztyna. Jest to wspaniałe miejsce, które bardzo chętnie odwiedzamy, a nasza przyjaźń sięga jeszcze czasów liceum. Tam postanowiliśmy zostać dwie noce, bo nieczęsto mamy okazję spotkać się i porozmawiać. Posiłek przygotowaliśmy w zaczarowanym ogrodzie pod jabłonką, a wieczór spędziliśmy na rozmowach w pracowni Adasia.

Nocleg na łące przed domem
Widać, że mieszkają tu artystystyczne dusze
Zaczarowany ogród
Pracownia artysty plastyka

Następnego ranka przywitał nas kot sąsiadów. W pierwszej chwili nie wiedzieliśmy co to za zwierz. Był tak wielki, że myślałam, że to ryś. Śniadanie tym razem zjedliśmy w camperze…

i pojechaliśmy do Olsztyna na spotkanie z Basią i Karolem – serdecznymi znajomymi z Torunia. No tak, trzeba było jechać aż do Olsztyna, żeby się z nimi spotkać. Tak to bywa z podróżnikami. Nareszcie mieliśmy okazję obejrzeć bez pośpiechu to piękne miasto. Dużo się tu zmieniło na korzyść i bardzo byliśmy zadowoleni, że przeznaczyliśmy trochę więcej czasu na pobyt w stolicy województwa Warmińsko – Mazurskiego.

Wieczór minął nam na wspomnieniach, oglądaniu filmików i zdjęć ale trzeba było w końcu iść spać, żeby móc rano ruszyć w dalszą podróż

W następnym odcinku zaprosimy Was w dalszą podróż i na początek na zwiedzanie zamku w Lidzbarku Warmińskim, ale to dopiero za dwa tygodnie. Cierpliwości.

Poprzedni

Mierzęcin

Następne

Północny Wschód Polski (2) Lidzbark Warmiński, Święta Lipka, Nakomiady

2 komentarze

  1. Miśka

    Lovka, przecież Twój kociak jest super grzeczny. a co do różowych kwiatków w Szafarni, to jest ich dużo. Cały park jest niby dziki, a jednak bardzo zadbany i uporządkowany. Gdyby nie nasi serdeczni znajomi, Basia i Karol, nigdy byśmy tam nie dotarli. Pozdrawiam i zapraszam za dwa tygodnie

  2. Władysława L."Lovka"

    Bardzo ciekawe historie ,ilustracje i opisy.To dobry czas na takie wirtualne podróże:dla camperowców przede wszystkim.
    Bardzo zagadkowe : ten ładny różowy kwiatek (czy rośnie ich więcej?).
    Gietrzwałd – słyszałam , ale nie wiedziałam , że jest to miejsce jedynych zatwierdzonych przez Kościół objawień Matki Boskiej w Polsce – dziękuję za taką informację.
    Poza tym , bardzo miło zobaczyć Adasia, jego piękny ogród , dużo zieleni ,no i przede wszystkim nie widać innych domów (taki mały azyl) – bardzo ładnie.
    Przygoda z ???? od razu skojarzyła mi się z tym „niegrzecznym zwierzątkiem ” – moim kotem .
    Pozdrowienia i do usłyszenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén