Ze Sztynortu ruszyliśmy dalej drogą nr 650 na zachód. Nasza średnia ilość przejechanych dziennie kilometrów nie powala na kolana. W takim tempie podróżował pewno na tych terenach Mikołaj Kopernik. No cóż, emeryci czasem tak mają.
Jegławki
Nie ujechaliśmy daleko i na naszej drodze napotkaliśmy małą wioskę Jegławki i znajdujący się w niej odrestaurowany pałac. Jest on teraz w prywatnych rękach, prawdopodobnie miejscowego gospodarstwa rybnego.
Historia tego miejsca sięga jednak bardzo daleko wstecz. Było ono mianowicie grodziskiem jednego z plemion Pruskich, a jego pozostałością jest wysoki na 5 m wał ziemny, który do dziś można podziwiać w parku pałacowym. W XV w Zakon Krzyżacki wybudował tu zamek, który pełnił jedynie funkcję dworu myśliwskiego. Z zamku tego nic już do dziś nie przetrwało.
W latach 1848-1945 Jegławki i leżący opodal majątek Skandławki należały do rodziny Sigfiedów i to oni w roku 1848, pobudowali do dziś istniejący pałac jako swoją główną siedzibę rodową.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_131524.jpg)
Barciany
Po krótkim czasie dotarliśmy do wsi Barciany. Nie spodziewaliśmy się odkryć tu czegoś szczególnego, ale czekała nas miła niespodzianka. Barciany uzyskały w roku 1628 lokację miejską, a zdegradowane zostały do rangi wsi w roku 1945. Znajduje się tu gotycki kościół z końca XIV w p.w. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Nie on jednak skradł całą naszą uwagę. Dosłownie przypadkowo natknęliśmy się na olbrzymi zamek, będący akurat w trakcie remontu. Oczywiście nie było o nim żadnych informacji i dopiero przez internet dowiedzieliśmy się więcej o tej monumentalnej budowli.
Okazało się, że Krzyżacy przebudowali dawne umocnienia pruskie znajdujące się w tym miejscu na tymczasową drewniano-ziemną strażnicę, lecz na skutek buntu ludności pruskiej w roku 1310 i częste napady litewskie pod wodzą księcia Witenesa, zdecydowano wybudować warownię. Zamek rozbudowywano do roku 1400, ale klęska zakonu w wielkiej wojnie z Polską zahamowała dalszą jego rozbudowę. Ciekawostką jest obecność licznych otworów strzelniczych w murach zamku. Wskazują one na to, że w Barcianach wprowadzono po raz pierwszy w państwie zakonnym system obronny, przystosowany do broni palnej.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_134048.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_133615.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_134036.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_133411.jpg)
Obecnie zamek jest w rękach prywatnych i zamiarem właścicieli jest stworzenie w nim luksusowego hotelu.
Parys
Czas było ruszać dalej i tak znaleźliśmy się w niewielkiej wiosce Parys. Miejscowość niepozorna, ale za to jaka nazwa! Od razu zauważyliśmy stary kościół, ale jak to często bywa nie było o nim na miejscu żadnych informacji. Naszą uwagę zwróciły bardzo grube mury, przysadzista gotycka wieża kościelna i piękne wnętrze, które mogliśmy podziwiać niestety tylko przez kratę. Równie stary był zapewne mur okalający teren kościoła i prawie wrośnięta weń leciwa lipa.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044027.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044031.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044032.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044039.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044042.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044044.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_143520.jpg)
Sępopol
Teraz nadszedł już czas szukania miejsca na nocleg. Przez Sątoczno dojechaliśmy do Sępopola. Oczywiście najokazalszą budowlą okazał się miejscowy gotycki kościół, który powstał ok. 1360-1370 r. jako świątynia katolicka. W latach 1523-1945 był kościołem ewangelickim i dopiero po II wojnie światowej duszpasterstwo przejęli salezjanie. Świątynia ta jest trójnawową halą z prostokątnym prezbiterium i z wieżą od zachodu. Tym razem kościół zastaliśmy otwarty i mogliśmy z bliska podziwiać wspaniałe sklepienie i resztki barokowego wystroju świątyni.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044064.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044066.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044056.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044059.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044054.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044060.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044070.jpg)
Właśnie tu w Sępopolu postanowiliśmy zanocować. Bez trudu znaleźliśmy stadion i przystań wodną na Łynie. Prezes klubu sportowego pokazał nam miejsce bezpośrednio nad rzeką, gdzie mogliśmy spokojnie spędzić noc. Na pytanie o wysokość opłaty za nocleg oznajmił, że mile widziana jest dowolna kwota na rzecz Klubu Sportowego Łyna.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9044079.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_161244.jpg)
Ledwo zdążyliśmy się rozgościć, zaczął padać rzęsisty deszcz, ale jednocześnie z drugiej strony świeciło słońce. Kolację zjedliśmy więc w kamperze przy dźwiękach dobrej muzyki.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/20180904_182610.jpg)
Bartoszyce
Następnego dnia nie było ani śladu deszczu i świeciło piękne słońce. W dobrych humorach jechaliśmy więc dalej.
Wkrótce dotarliśmy do Bartoszyc. Jest to niewielkie stare miasteczko, niestety dużym utrudnieniem zwiedzania był remontowany rynek. Żeby gdziekolwiek dojść, trzeba było obchodzić go wkoło i to po bardzo wąskich przejściach, a czasami nawet po drewnianych kładkach.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054087.jpg)
Trzeba będzie wybrać się do Bartoszyc jeszcze raz i zobaczyć jak wygląda po pracach remontowych. Bardzo ciekawą budowlą jest Brama Lidzbarska, którą widać już z rynku.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054089.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054090.jpg)
Cennym zabytkiem jest Kościół Farny. Wprawdzie z zewnątrz był remontowany, jednak można było wejść do środka, by móc podziwiać wspaniałe sklepienie i stare obrazy.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054095.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054094.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054092-1.jpg)
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054093-1.jpg)
Moją uwagę przykuł jednak inny budynek. Stary spichlerz, w którym obecnie znajduje się niewielki hotelik. Stoi on przy wąskiej uliczce niedaleko rynku i można go łatwo przeoczyć. Pewno się zastanawiacie, czemu właśnie tak niepozorny domeczek zaskarbił sobie moją uwagę. Zobaczcie to sami: nie dość, że jest pięknie odrestaurowany i ozdobiony mnóstwem kwiatów i okiennicami, to jeszcze zachowano stary żuraw w szczycie domu, który kiedyś służył do transportu towaru na wyższe piętra. Właśnie ten detal przypomina mi symbol Gdańska – stary żuraw i nasze rodzinne Trójmiasto.
![](https://drozdywdrodze.pl/wp-content/uploads/2020/09/P9054102.jpg)
No i przyszedł czas na dalszą drogę. Niestety na następną relację musicie poczekać znowu dwa tygodnie. Zapraszamy.
Dodaj komentarz